Depresja z roku na rok staje się coraz większym globalnym problemem dotykającym 350 mln ludzi na świecie (WHO), zajmuje 4 miejsce wśród najczęściej występujących chorób. Prognozy niestety nie są optymistyczne, bo mówią o tym, że w 2030 r. zajmie niechlubne pierwsze miejsce, przy czym nie uwzględniają one pandemii, która na pewno wpłynie na liczbę zachorowań. Z danych za 2013 r. wynika, że na depresję w Polsce chorowało 1,5 mln osób, co stanowi ok.4% ludności Polski. Wg nieoficjalnych statystyk jest to 10%. Depresja dotyka wszystkich grup wiekowych od dzieci i młodzieży po seniorów, jednak najczęściej diagnozowana jest u osób w wieku 20-40 lat, a więc w grupie najbardziej aktywnej zawodowo, stąd niesie ze sobą ogromne konsekwencje społeczne i gospodarcze. Depresja jest chorobą śmiertelną. Od 20-60% osób chorujących podejmuje próbę samobójczą, przy czym częściej są to mężczyźni niż kobiety.
Statystyki z całego świata alarmują, że zaburzenie depresyjne dotyka dwa razy częściej kobiety, niż mężczyzn. Dlaczego tak się dzieje? Istnieje mnóstwo teorii i badań próbujących wyjaśnić ten stan rzeczy. Jedna z nich odnosi się do specyfiki hormonalnej kobiet, jednak, jak sugerują badacze, nie wyjaśnia ona aż tak dużego efektu płci. Inna hipoteza mówi o tym, że kobiety bardziej niż mężczyźni narażone są na stres, wynikający z pełnienia podwójnych ról, te same wydarzenia postrzegają i doświadczają jako bardziej stresujące niż mężczyźni, częściej też pełnią rolę osoby wspierającej, kiedy bliskim dzieje się coś złego, same pozostając bez wsparcia. Dodatkowo częściej padają ofiarami przemocy seksualnej (zarówno w dzieciństwie, jak i w dorosłości), co stanowi prostą drogę do depresji. Największy wpływ wydaje się jednak mieć styl radzenia sobie z trudnościami, który u kobiet skoncentrowany jest często na analizowaniu i rozpamiętywaniu emocji, u mężczyzn, zaś na działaniu. Z drugiej jednak strony należy pamiętać, że mężczyźni częściej maskują swoje stany emocjonalne.
Spróbujmy zatem zrozumieć, czym jest depresja. Wierzę, że zrozumienie pomoże w dostrzeganiu jej symptomów u siebie i u innych osób. Objawy choroby możemy obserwować w czterech głównych obszarach funkcjonowania człowieka: emocjonalnym, poznawczym (czyli w myśleniu), w zachowaniu oraz somatycznym.
Dominujące jest przygnębienie, smutek, poczucie pustki i bezradność, poczucie winy, czasem na pierwszy plan wysuwa się rozdrażnienie, złość. Nie wszyscy jednak potrafią wprost nazywać swoje uczucia, dlatego mówią zaniku odczuwania przyjemności (anhedonia), utracie zainteresowań, zniechęceniu, beznadziei, apatii. Nie czerpią radości z tego, co dotychczas ich cieszyło (praca, hobby, kontakty z rodziną, przyjaciółmi, seks), czasem nawet czynności te kojarzą się im negatywnie, a jeśli już coś zrobią towarzyszy temu niska satysfakcja. Generalnie doświadczają świat jako bezbarwny i przytłaczający.
Poznawcze funkcjonowanie koncentruje się wokół tzw. depresyjnej triady Becka i dotyczy negatywnych myśli i wyobrażeń swój temat, świata (otoczenia i ludzi) oraz przyszłości. Osoby chore na depresję przejawiają skrajnie niską samoocenę - uważają się za niekompetentne, mierne, są bezlitośnie krytyczne wobec siebie. I mają tendencję do rozpamiętywania swoich braków. Otaczający świat wydaje się im wrogi, oceniający, a przyszłość pozbawiona nadziei i przyjemności. Myślą, że nie mają wpływu na swoje życie i zdolności rozwiązywania problemów, co często prowadzi do myśli rezygnacyjnych, a często nawet samobójczych, a w skrajnych przypadkach do targnięcia się na własne życie. Jako osoby zdrowe, patrzące z boku łatwo możemy zauważyć irracjonalność i nieadekwatność takiego sposobu myślenia. Depresji towarzyszą bardzo często problemy z pamięcią, koncentracją uwagi, podejmowaniem najprostszych decyzji, spowolnienie w myśleniu. Te objawy natomiast wzmagają samokrytycyzm, a także popychają w kierunku jeszcze większego zamartwiania się.
Biorąc pod uwagę dwie powyższe grupy objawów, nie trudno się domyślić, że depresji towarzyszy znaczący spadek motywacji, a co za tym idzie całościowe lub częściowe wycofanie z dotychczasowych aktywności (w zależności od typu i stopnia nasilenia choroby). W zachowaniu widoczne może być albo spowolnienie (mówią i poruszają się wolniej niż zwykle, mają monotonny głos, trudność w utrzymywaniu kontaktu wzrokowego, używają niewielu słów, zmienia się twarz i oczy), albo wręcz przeciwnie pobudzenie (kręcą się, gestykulują nadmiernie, dotykają ciała), jeśli depresji towarzyszą również objawy lękowe.
To, co jest najczęściej zauważalne to tycie lub chudnięcie związane ze wzrostem lub spadkiem apetytu oraz zaburzenia snu (trudności z zasypianiem, niedosytu lub nadmiaru snu). Ciało osoby cierpiącej na depresję narażone jest na mnóstwo różnego rodzaju napięć wynikających z m.in. braku aktywności, a przede wszystkim tłumienia emocji. Warto wspomnieć tu o depresji maskowanej, która często przyjmuje postać bólu różnego pochodzenia (bólu głowy, mięśni karku, pleców, nerwu kulszowego, a nawet serca) lub objawów psychosomatycznych takich jak swędzenie skóry, dolegliwości ze strony układu pokarmowego, kołatanie serca, skoki ciśnienia, a także zaburzeń cyklu miesiączkowego i popędu. I to są najczęstsze powody, dla których osoby trafiają do lekarza, zwykle pierwszego kontaktu.
Łącząc wszystkie ww. objawy możemy wyobrazić sobie działanie psychologicznego mechanizmu powodującego chorobę, nazywanego błędnym kołem depresji, które aktywowane jest przez jakieś trudne wydarzenie w życiu człowieka, zwykle związane z utratą. Załóżmy, że ktoś traci pracę (lub pozycję, rozwodzi się, pokłóci się z przyjacielem), to zdarzenie aktywizuje w nim szereg negatywnych przekonań (myśli) na swój temat, samoocena spada, pojawiają się pesymistyczne wizje przyszłości. Myśli wpływają na to, jakich emocji i stanów doświadcza – smutek, wstyd, poczucie winy, czasem złość, bezsilność – a te zaś wpływają na wycofywanie się z aktywności społecznej, zawodowej. Jednocześnie tłumiąc emocje i żyjąc w świecie wykreowanym przez negatywne myśli doświadcza ogromnego napięcia związanego z tą sytuacją, co generuje objawy fizjologiczne np. bóle głowy, napięcia w ciele, kołatanie serca. Wycofanie i unikanie pozbawia pozytywnych wzmocnień ze strony innych, człowiek myśli o sobie coraz gorzej, to zaś powoduje, że emocje są coraz bardziej przytłaczające, energii spada i utrudnia na kontakt ze światem, więc coraz bardziej się wycofuje….i tak w kółko. Osoba, która wpadła w ten mechanizm potrzebuje pomocy, najczęściej profesjonalnej.
W tym miejscu chciałabym wspomnieć, że nie wszystkie depresje są wywołane czynnikami zewnętrznymi. Istnieją depresje endogenne, których podłoże jest czysto biologiczne, związane z niedoborem neuroprzekaźników i wówczas niezbędne jest leczenie farmakologiczne.
Oczywiście nie każdy smutek, rozdrażnienie czy zły nastrój jest depresją. To zupełnie normalne, że mamy gorsze dni i nie zawsze tryskamy energią. Jeśli w wychodzeniu ze złego samopoczucia pomaga wsparcie bliskich osób, przynosi ulgę, a intensywność stanu maleje wraz z upływem czasu i innymi okolicznościami, to z dużym prawdopodobieństwem nie jest to depresja. Jeśli natomiast stan ten jest nawracający, nie mija mimo twoich starań i wysiłków, może to być depresja.
Aby zdiagnozować depresję wg medycznej klasyfikacji chorób, tak, jak i każdą inną chorobę jak grypę, czy zapalenie płuc muszą być spełnione pewne kryteria, a objawy muszą się utrzymywać przez co najmniej 14 dni. Nieco inną odmianą depresji jest dystymia, nazywana „małą depresją” czyli stan obniżonego nastroju utrzymujący się przez większość dni w ciągu ostatnich 2 lat.
Odmian depresji jest tak wiele, że nie sposób opisać ich wszystkich, nie jest to też moim celem. Najważniejsze jest to, że jeśli zauważasz u siebie lub kogoś ze swoich bliskich opisane wyżej symptomy, zgłoś się do lekarza psychiatry (lub rodzinnego), on będzie umiał postawić konkretną diagnozę. Jeśli masz wątpliwości, potrzebujesz porozmawiać anonimowo, istnieje wiele telefonów zaufania dedykowanych depresji, gdzie dyżury pełnią osoby wykwalifikowane do udzielania porad w tym zakresie.
Wiesz już po czym poznać depresję, zastanawiasz się pewnie jak pomóc, kiedy podejrzewasz, że ktoś na nią cierpi. Obcowanie z osobą, która choruje na depresję jest niezwykle obciążające. Może pojawiać się w tobie wiele rozmaitych odczuć – od troski i chęci opieki po bezsilność, złość i frustrację. Co możesz zrobić? Uzbrój się w cierpliwość, nie wymagaj od siebie i od chorego zbyt wiele.
Okazuj zrozumienie. Komunikaty typu „Dasz radę”, „Weź się w garść”, czy „ogarnij się” nie działają, bo ona nie potrafi tego zrobić. To jest właśnie istota depresji, gdyby umiała, to by to zrobiła. Okażesz zrozumienie poprzez zastosowanie komunikatów empatycznych:
Jednym z ważnych czynników zwiększających ryzyko zachorowania na depresję jest styl życia, jaki prowadzisz. Umiejętność rozpoznawania swojej kondycji psychofizycznej i szybkiego reagowania na zaniedbania i przeciążenia może Cię uchronić przed depresją.
Proponuję Ci krótki rachunek sumienia:
Jeśli niepokoją cię jakieś objawy, podejrzewasz u siebie depresję, możesz wykonać test depresji Becka, jest to wiarygodne narzędzie dostępne na wielu stronach internetowych on-line, odpowiadasz na 21 pytań i od razu przeliczane są wyniki. Oczywiście nie zastąpi on profesjonalnej diagnozy, ale może pomóc w ogólnej orientacji, albo uspokoi, albo zmotywuje do dalszych działań.
Bibliografia:
Hammen, C (2006). Depresja. Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne
Gromnicka, D (2012). Depresja. Jak pomóc sobie i bliskim. Warszawa: Samo-Sedno